czwartek, 14 czerwca 2012

Poznaj artystów - Soyer


Kamil „Soyer” Janasik (20 l) to reprezentant włocławskiego hip-hopu. Teksty pisze od 7 roku życia, a przez ostatnie pięć lat działa aktywnie na scenie muzycznej nagrywając i puszczając swoje kawałki w eter.  Na swoim koncie ma już trzy projekty : „Nie Po Raz Pierwszy”, „W Tym Syfie” oraz "ER.A.PE". Od jakiegoś czasu pracuje jednak nad czymś co ma zamknąć rozdział ’kradzionych bitów’ na zawsze! Jak przebiega praca nad nowym dziełem ? Z kim gościnnie w między czasie będziemy mogli go usłyszeć? To i wiele więcej Kamil zdradza nam w specjalnym wywiadzie!


Skąd zaczerpnąłeś pomysł na tytuł płyty i właściwie dlaczego akurat Rapochondryk’?
Kamil: „Rapochondryk” bo rap zawsze był, jest i będzie istotnym elementem mojego życia. Można powiedzieć, że będąc małym szczylem zaraziłem się tym hip-hopem, który konsekwentnie ciągnie się za mną przez całe życie dając siłę i niesamowitego kopa do wszelkiego rodzaju działań. Tytuł podkreśla to, jak bardzo utożsamiam się z tym co robię.
„Rapochondryk” to twoje czwarte dzieło. Powiedz, czy będzie się czymś różnił od trzech poprzednich?
Kamil:  I tak i nie. Na pewno słuchacz zauważy tak długo przeze mnie zapowiadaną różnice w jakości nagrywanych wokali. Cały materiał jest realizowany przy wielkiej pomocy chłopaków z PTP w ich własnym studiu. Co jeszcze się zmieni? Na pewno goście będą nieco bardziej rozpoznawalni niż miało to miejsce do tej pory. Szykujemy kawałek dobrego materiału z gościnnym udziałem kilku ludzi, którzy znają się na tej robocie, myślę ,że nikt się nie zawiedzie. Co do tematyki „Rapochondryka” to najlepszą opcją będzie po prostu sprawdzenie tego osobiście. Zdaje sobie sprawę, że mój styl nieprzypadkowo kojarzony jest z ulicą, na tym projekcie będzie zarówno parę mocniejszych, jak i luźniejszych kawałków.
Czy jest coś czego spodziewasz się po wydaniu tej płyty?
Kamil: Nie spodziewam się niczego szczególnego. Od jakiegoś czasu trafiam do stałego grona odbiorców, które ku mojemu zadowoleniu stale się poszerza i jedynym celem, który sobie stawiam jest to, żeby tych ludzi nie zawieść.
Wiemy już o historii tytułu, różnicach między tą a poprzednimi. Skoro już więc zacząłeś temat to musze spytać kto gościnnie pojawi się na płycie?
Kamil: Nie chce jeszcze poruszać tematu gości. Wszystko w swoim czasie.
Nie można omieszkać, że masz charakterystyczną barwę głosu, bardzo przypominającą głos Peji. Jak sobie radzisz z porównaniami do legendarnego już na polskiej scenie hip-hopowej rapera?
Kamil:  Faktycznie czasem słyszę takie porównania. Z początku mnie to śmieszyło, potem zaczęło irytować, teraz jest mi to już obojętne. Na pewno jest to dla mnie sytuacja niezręczna być porównywanym do kogoś takiego jak Peja, którego prywatnie bardzo szanuję i podziwiam. Robiąc muzykę, pisząc teksty oddaje kawałek siebie, swoje osobiste spostrzeżenia, w życiu prywatnym jestem taki sam jak na bicie. Ci którzy mnie znają to wiedzą i wspierają mnie w tym co robię. Dawniej zdarzały się przypadki gdy ktoś podchodził do mnie i myśląc że mi dopierdoli rzucał jakimś hasłem w stylu "drugi Peja". Teraz takie akcje już się nie zdarzają, myślę, że to dlatego, że ludzie, którzy niewiele o mnie wiedzieli już zdążyli mnie poznać. Słuchacze stają się coraz bardziej świadomi, lubią wiedzieć kogo słuchają. Nigdy nie liczyłem na to, że będę pozytywnie odbierany przez wszystkich słuchacz, bo to niemożliwe. Mam swoją niszę do której trafiam i którą reprezentuje najlepiej jak potrafię. Więc podkreślę jeszcze raz. Robię swoje, nie próbuje nikogo naśladować, a barwy głosu się nie wybiera. Teksty składam po swojemu, nie mam jakiegoś wzoru według którego piszę. Siadam i robie swoje najlepiej jak potrafię. Komuś może się to podobać mniej lub bardziej. Nikogo nie zmuszam do słuchania mojej muzyki.
Kiedy przewidujesz premierę płyty?
Kamil:  Z doświadczenia przy realizacji wcześniejszych projektów nie podam konkretnej daty premiery ,szczególnie teraz, gdy przyszedł czas zabrać się za to całkiem na poważnie .Skala działań jest na pewno nieporównywalnie większa niż wcześniej, ale celuje w koniec wakacji. Jeśli uda mi się zamknąć materiał do sierpnia będę zadowolony.
Czy w między czasie lub też po samej premierze będziemy mogli usłyszeć Cię gościnnie na innych projektach?
Kamil:  Niestety z racji tego, że całkowicie skupiam się na „Rapochondryku” musiałem odmówić kilku osobom, za co teraz chciałbym przeprosić i podziękować za liczne zaproszenia. Do czasu premiery na pewno pojawie się jednak na trzech projektach i nieprzypadkowo zwrócę uwagę na mixtape mega zdolnego producenta ze Śląska-Miśka. Pojawie się tez na dwóch undergroundowych raperów z Poznania i Koszalina. Po „Rapochondryku” będzie można mnie usłyszeć na projekcie Detoxa i Herce, których aktywnie wspieram ,teraz już pod szyldem „S Underground Label”.
Jeśli chodzi o promocje „Rapochondryka”, będziesz się starał ją robić na możliwie szeroką skalę? W jaki sposób ?
Kamil:  Nie będę zdradzał kulisów promocji „Rapochondryka” głównie z tego względu, że jest to jeszcze sprawa, która jest w trakcie realizacji. Na pewno mogę obiecać , że nikt zainteresowany nie przejdzie obok tego projektu obojętnie. Miejcie oczy i uszy otwarte. Wkrótce zaczną do was docierać pierwsze sygnały o postępach w pracach nad płytą.
Studiujesz w Warszawie, ale odległość między rodzinnym miastem nie przeszkadza Ci w angażowaniu się w sprawy lokalnych raperów. Można zauważyć, że aktywnie przyczyniasz się do ich promocji oraz organizacji różnych akcji, jak np. promocja ich muzyki drogą internetową. Powiedz, co skłoniło Cię do takich działań?
Kamil:  Studia nie są żadnym problemem, bo i tak więcej czasu spędzam tutaj we Włocławku. Staram się pomagać osobom, którym na prawdę na tym zależy ,pamiętam, że gdy ja zaczynałem nie było takiej inicjatywy i trzeba było radzic sobie samemu.  Myślę, że teraz ta scena jest bardziej do siebie zbliżona, łatwiej dotrzeć do poszczególnych osób. Takie było założenie i z tego się cieszę.
Po Internecie krąży tajemnicze hasło „S Label”!  Wielu wie już, że to kolejna akcja, w którą się angażujesz i którą sam zorganizowałeś. Powiedz, na czym ona polega?
Kamil: Czy ja wiem, czy tajemnicze.  Owszem jest cos na rzeczy. To skupienie grupy artystów, którzy pod moim patronatem kontynuują swoja przygodę z rapem. W ramach S Label powstaje mój „Rapochondryk”, płyta Detoxa i Herce oraz płyta Meffa. Doszliśmy do wniosku, że razem jesteśmy silniejsi, ja wspieram tych chłopaków tak mocno jak tylko mogę, teraz już także muzycznie. S Label swoja siłę czerpie ze współpracy z Toruniem. Razem jesteśmy silniejsi i możemy więcej, o czym już wkrótce będzie można się przekonać.
„Rapochondryk” okazuje się być Twoim kolejnym projektem. Powiedz ,czemu po dwóch poprzednich projektach na ‘pożyczonych’ bitach nie zdecydowałeś się tym razem na producenckie?
Kamil:  Cechą charakterystyczną moich poprzednich projektów była kiepska jakość, czego niestety nie da się ukryć hehe. „Rapochondryk” jest solidnym zakończeniem przygody z podjebanymi bitami. Chciałem nawiązać do tego, co robie już parę lat, a zarazem dalej się rozwijać, dlatego „Rapochondryk” jest też  czymś nowym. Obiecałem paru osobom, że już ER.A.PE będzie zrealizowane w studiu, jednak moje plany nieco się skomplikowały i ostatecznie wszystko zostało skręcone w starym ,poczciwym DNS Support  . Teraz, kiedy mogę wywiązać się z obietnicy oddaje ostatni w życiu projekt na kradzionych bitach. Niestety lub stety na podpieprzonych bitach Kamilka już nie usłyszycie.
Dla zainteresowanych ,kolekcjonerów i innych chętnych przesłuchać tą płytę będzie dostępną wersja fizyczna, czy raczej pozostajesz przy wrzuceniu całości do Internetu, na swobodne, darmowe pobieranie?
„Rapochondryk” będzie do kupienia w wersji fizycznej :)
Jak wspomniałeś wcześniej ty nie miałeś tak ogromnej szansy na wsparcie na swojej drodze muzycznej, jaką ma teraz wielu młodych raperów. Co powiedziałbyś lub doradził tym, którzy chcą zacząć podążać ta ścieżką?
Kamil: To zabrzmiało jakbym był gościem po 30-stce i prekursorem rapu w Polce hehe, na pewno tak stary jeszcze nie jestem i do czołówki mi trochę brakuje, ale po części to prawda. W czasach kiedy zaczynałem, większość ludzi patrzyła na hip-hop jeszcze z przymrużeniem oka. Teraz jest  na pewno zdecydowanie lepiej , bo nasza muzyka dociera do znacznej grupy osób, a nieustępliwość i cierpliwość  prowadzą do sukcesu. Cały czas podążam tą drogą, powoli widać pierwsze efekty moich działań i dokładnie to mogę doradzić młodszym  kolegom ‘po fachu’. Róbcie swoje, nie zawracajcie sobie głowy tym, co myślą inni.
W takim razie dziękuje za wywiad i życzę rozwoju na polu muzycznym.




Rozmawaiała Olivia